hej Olu! obseruwję od początku Twoją podróż i bacznie śledzę każdą relację! Gratuluję odwagi i trzymam kciuki :-) macie we mnie kibica, pozdrów Towarzysza :-)
Dzieki Michasia! No tak, schudlam pare kilo, chyba najwiecej podczas trekkingu w Nepalu. Ale poza tym, to wystarczy pochodzic troche ze stalym 14-kilogramowym 'domkiem' na plecach i waga sama leci w dol ;). Mario sie smieje, ze to on tak pieknie mnie odchudzil, bo rzeczywiscie to przez niego (dzieki niemu :)) czesto przemieszczamy sie na pieszo, zeby zaoszczedzic na autobusie czy rikszy :-). Sliczne dzieki za wpis i pamiec! Przesylam buziaki dla Ciebie, Babci i rodzinki***